niedziela, 3 sierpnia 2014

Mazury okiem amatora mocnych wrażeń

Uznając swój debiut na Mazurach jako doskonałą okazję do pierwszego tekstu tutaj, z przyjemnością chciałabym przekazać słów kilka odnośnie swoich odczuć z wyjazdem tym związanych. Przede wszystkim, zawsze myślałam 'pff, Mazury... kawałek wody z pseudoplażą i niedosyt, bo tuż obok morze, gdzie wszystkiego więcej'. Jak bardzo się myliłam, przekonałam się bardzo szybko.

To, że mój pobyt zaplanowany jest z dokładnością co do minuty niby wiedziałam, jednak gdzieś tam w głębi serca nie do końca w to wierzyłam. Okazuje się jednak, że przez mnogość zajęć przeplatanych z wycieczkami wszelkiego rodzaju dosłownie nie jestem w stanie chronologicznie opowiedzieć co robiłam przez kilka dni.

Mazury to miejsce, gdzie odnajdą się na pewno wszyscy ci, którzy preferują aktywne wykorzystanie czasu, a ich dewizą jest że 'odpoczywać będą po wakacjach'. Właściwie tuż po przebudzeniu maraton rozpoczyna pływanie w jeziorze, a potem: do wyboru, do koloru!
Łódka, deska? - Nie problem. Dodatkowych wrażeń dostarczał fakt, że na przykład wiosła, to nie wiosła a pagaje, żeby rozwinąć foka, trzeba ciągnąć za szota, okno na dziobie to forluk, a pod pokładem są jaskółki, które niekoniecznie latają - dosłownie WSZYSTKO ma tutaj swoją nazwę, nie sposób spamiętać ich za pierwszym razem. Jakby tego było mało, nieznajomość możliwości łódki jak i sternika (wybacz :D) wzbudzała w trakcie przechyłów lęk o cały dobytek pływający razem z nami, bo przecież na niej mieszkaliśmy. O samej desce powiedzieć mogę póki co niewiele, gdyż po prostu udało mi się na niej ustać i postawić żagiel, co też było wyczynem dla małego żeglarza, jak i wydarzeniem zachęcającym do dalszej nauki w przyszłości.
Nurkowanie? - Biegnę załatwić sprzęt. Ileż to życia jest w tym jeziorze! Okoń tu, okoń tam, skubańce gromadzą się pod łódkami, a dzięki połączeniu zielonkawości wody z czerwienią kadłuba daje to naprawdę malowniczy widok. Nie mogę odżałować braku aparatu wodoodpornego.
Rowery? - do wyboru crossowy i miejski. Trasy od kilku, do ponad 100 km. Przyjemność z samej jazdy dopełniał zawsze cel podróży, którym w moim przypadku był na przykład port w Giżycku, czy koncert, który gdzieś także się przewinął, na którym udało się być. Bezpiecznie ze względu na obecność ścieżek rowerowych, kulturalnie dzięki innym korzystającym.

Mazury to także zbiór miejsc, które warto zobaczyć pod względem typowo turystycznym. Obok bunkrów, twierdz czy pałaców (szkoda, że zaniedbanych, jednak nie wszystko na raz) spotkamy tu także takie perełki jak jeden z nielicznych w całej Europie obrotowy most. Dla zainteresowanych godną polecenia jest panorama Giżycka widoczna z Wieży Ciśnień, która to w ciekawy sposób załamuje się pomiędzy architekturą modernistyczną, a tradycyjną z czerwonymi dachówkami. W przyszłości muszę jeszcze podbić koniecznie Wilczy Szaniec, na który to zwyczajnie zabrakło czasu.


Kiedy już dzień dobiegał końca, w bazie rozpościerał się wszędobylski zapach grillowanych lub wędzonych potraw. Raj dla mięsożerców! Dopełnieniem był radosny klimat co wieczornej biesiady przy gitarze (i nie tylko!) - nie znającemu tekstów piosenek pozostało beztroskie potrząsanie grzechotkami, lub szybkie odszukiwanie tekstów w przygotowanych śpiewnikach. Dzięki rodzinnej atmosferze, czułam się jak u siebie.

Dzień kończyła wędrówka na łódkę, wiernie czekającą, kołyszącą niczym kołyska i niezliczona ilość widocznych gwiazd, w tym i spadających. Nawiasem polecam po przespanej nocy wyjść na ląd (który nie buja) i zamknąć na chwilę oczy - błędnik wariuje.

Podsumowując, zdaję sobie sprawę, że mimo iż starałam się, część opowieści pominęłam (bo przecież odwiedziliśmy jeszcze Sztynort, a główną atrakcją dzieciaków z bazy było pływanie motorówką i ratowanie 'człowieka za burtą'). Zdecydowanie uważam, że Mazury, to miejsce, do którego spokojnie mogę wracać jeszcze przez co najmniej kilka najbliższych sezonów, bez obaw o nudę, gdzie będę mogła rozwijać nabyte teraz umiejętności i nowe zainteresowania, czy z czasem spróbować także czegoś nowego. A i zakątków do odwiedzenia jeszcze całkiem sporo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie na temat i obraźliwe będą usuwane z całą stanowczością ;)